poniedziałek, 18 czerwca 2012

Anna Świerszczyńska-Głową w dół


Całuję cię i płaczę
całujesz moje łzy i moje usta,
zakochany w moich ustach
i moich łzach.
 
Przytuleni, bez ruchu
słuchamy, jak upadają
kropla po kropli
w jedno nasze serce.

Zapadam się
w rozdzierające szczęście
miłosnej rozpaczy,
porywa mnie wodospad
rozkoszy i cierpienia.
Lecę głową w dół,
spieniona woda, spienione włosy,
liście, łoskot fali,
spadam,
gdzie rozbiję się, na jakiej skale,
gdzie się roztrzaskam,
o jakie dno.

Spadaniem moim mierzę
ogrom świata,
jak wspaniały jest świat,
jeśli można tak cierpieć.
Nieszczęściem moim mierzę
szczęście świata,
jak urodziwe musi być szczęście,
jeśli nieszczęście
jest tak bardzo piękne.
Tylko spadając ze szczytu w przepaść
można poznać szczyt i przepaść
Uczę się taj wiedzy wstrząsającej.
 
Całujesz moje łzy i moje usta
Drżysz, drżymy oboje,
przeszywa nas
rozkosz miłosnego cierpienia

Brak komentarzy: