Słońce jest jedno, a chodzi od domu do domu.
Ono jest moje. Nie dam już słońca nikomu.
Ono jest moje. Nie dam już słońca nikomu.
Ani na jedną chwilę, na błysk, na spojrzenie.
Nikomu. Nigdy. — A idźcie, miasta, w mrok na stracenie!
Nikomu. Nigdy. — A idźcie, miasta, w mrok na stracenie!
W ręce je złapię! Nie będzie kręcić się stale!
Niech sobie ręce i wargi, i serce spalę.
Niech sobie ręce i wargi, i serce spalę.
Jak w noc wieczną zapadnie — w ślad za nim pognam.
Słońce ty moje! Nikomu ciebie nie oddam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz